czwartek, 22 czerwca 2017

Pierwszy dzień lata 2017

Aromat pierwszego dnia lata zamykam w słoikach.

Syrop z kwiatów czarnego bzu:
- 40 dorodnych baldachów kwiatów czarnego bzu
- 5 cytryn
- 1 do 2 kg cukru brązowego
- kilka goździków
- 2 litry wody

Kwiaty odciąć od łodyżek, zalać wrzątkiem.
Odstawić na 12 godzin.
Odcedzić, dodać sok z cytryn, goździki, cukier.
Zagotować.
Gorący syrop rozlać do słoików, zakręcić , odwrócić do ostygnięcia, nie wekować.
Przechowywać w ciemnym miejscu.

W upały doskonały po treningu w formie lemoniady:  rozcieńczony gazowną wodą z plasterkami cytryny.
Zimą do gorącej, malinowej  herbatki, po sportach na śniegu.

R.

Kot cały żółty od kwiatowego pyłku, też pomagał. Mrucząc kwiatom w garze, senne kołysanki.

poniedziałek, 12 czerwca 2017

Barki.

Moje ucho igielne.
Genetycznie nie miałam tam chyba nawet jednego włókna mięśniowego.
To co wypracowałam, to wynik potu, łez, mnóstwa niewybrednych przekleństw i tony pretensji do losu/instruktorów/życia/sztangi (że za ciężka i że w ogóle i po co to).
No ale bez barków się nie da.
Więc trzeba.

Pozdrawiam,
R.

A kot mówi, żebym  się cieszyła lepiej, że nie mam ogona. 
Trening barków to NIC, trening ogona to dopiero COŚ!