wtorek, 23 kwietnia 2013

SURMY I FANFARY!!! :-D

Zabłysło, zagrzmiało i się okazało, że jednak czytać umiem, gorzej z moją wiarą. "Tomasz Niewierny" na me drugie imię brzmi.
Takie atrakcje były tego dnia na starówce.
Organizatorom biegów Gdańskich "Prześcignę raka" zajęło masę czasu wyduszenie z siebie oficjalnych wyników. A ja ich chwaliłam zawczasu, że tacy sprawni.
Zobaczyłam je dopiero wczoraj po południu.
Wprawdzie jakoś w niedzielę rano odkryłam na swoim telefonie SMSa od organizatorów z nieoficjalną klasyfikacją, ale uznałam... że to co tam napisali, to pewnie znaczy co innego niż widzę bo to niemożliwe.
I że cyfra 1 po K-31/50, oznacza... numer SMSa, bo pewnie dostanę kolejnego z wynikami oficjalnymi wtedy tam będzie 2.
Jak człowiek długo myśli, to zawsze coś tam wymyśli jak widać.
A znaczyło co znaczyło!
Ratler zajął PIERWSZE miejsce w kategorii K 31/50!
SZOK!!!

Za trębaczami kroczyły Amazonki z żonkilami.

Nie mogę odżałować, że po biegu od razu pogrzałam do domu, zamiast poczekać na wyniki i (o rany, orany!) stanąć na pudle i to na samym szczycie!
No ale w najśmielszych snach mi się to nie śniło. Ale szkoda, kolejna taka okazja to pewnie może i nie przyjdzie, ale jak się ma ogień pod ogonem to teraz żal.

Ogólna kalsyfikacja wyglada tak:
zawodniczka nr 52 (czyli Ratler we własnej osobie) zajęła miejsce:
- kategoria Open, miejsce  43 na 96 sklasyfikowanych uczestników.
- wśród kobiet ogółem: 13/50
- kategoria K 31/50: miejsce 1/4  (no, całe 4 nas było w K 31-50, w starszych: K 51+ aż 6 zawodniczek. No tłumy, tłumy.)
Ale to znaczy, że prześcignęłam sporo młodszych dziewczyn. Pękam z dumy.
Czas netto: 00:28:50 - ale dystansu dokładnego nie podali, piszą 5 km, a tam było na 1 kółku ponad 1100m.
Więc zostaje to co Garmin zanotował.

I małe podsumowanie zaległego okresu, bo coś nie pisałam ponieważ czytałam, i o tym też będzie bo czytałam na temat. O bieganiu. I teraz "trawię".

tydzień
środa 10.04
czwartek 11.04
sobota 13.04
x
01:04:49' 
średni puls: 156, 
10,07 km
w tym długi 4 km podbieg
00:22:54' 
średni puls: 153, 
3,450km
średnie tempo: 06,38
01:14:00'  średni puls: 147, 11,389 km, średnie tempo:06,34
tydzień
poniedziałek 15.04
środa 17.04
piątek 19.04
x
01:26'  średni puls: 159, 10,541 km
średnie tempo: 06,01
00:44:51' średni puls: 157, 7,303km, średnie tempo: 06,08
 + 5x 6 "zajączków"
00:20:42' 
średni puls: 150, 
3,396km
średnie tempo: 06,06
tydzień
sobota 20.04
niedziela 21.04

x
BIEG 5 KM.
00:28:42',HR 196/173, 
5,597km
średnie tempo: 05,08
00:38:00' 
średni puls: 144, 
5,759km
średnie tempo: 06,44

 Wracając jeszcze do soboty w Gdańsku. Gościem specjalnym był...  Lech Piasecki. :-)
Lech Piasecki 20.04.2013 w Gdańsku
I Lech Piasecki któremu kibicowaliśmy mając kilka/kilkanaście lat. :-) Ależ to były emocje wtedy. Każdy kolarz to był dla nas albo "Piasecki" albo "Szurkowski" a wszystkie nasze komunijne Wigry 3 i 4 to były oczywiście "kolarzówki" na których wygrywaliśmy swoje własne "Wyścigi Pokoju" :-)
Biegiem pozdrawiam,
Ratlerek

A kot mówi: świat się kończy! To teraz nic, tylko biegać będzie.

P.S.
Prócz pięknej ale zimnej i wietrznej aury, kreuje się jeszcze jeden stały motyw moich startów.
Poznajecie? To "Czarna Perła", stała sobie dyskretnie zacumowana do motławskiego nadbrzeża. Kapitana Jacka Sparrowa nie zauważyłam, ale pewnie gdzieś coś knuł. Albo improwizował.

8 komentarzy:

  1. Matkoboskoczęstochosko! WOOOOOOW! Hip hip hurra dla Ratlerka, gromkie brawa i fanfary!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki, dzięki!!!!
    W sumie prawie tak samo to skomentowałam jak już do mnie dotarło :łomatkoboskoalejaktotak!? :-D

    Pucharek dla mnie mają, ale bym musiała się z Gdyni do Gdańska kopnąć. :/

    OdpowiedzUsuń
  3. I po co żeś tak do domu gnała po tym biegu? :-D Puchary, pudła, uściski prawicy, wywiady w zakładach pracy - wszystko ominęło naszego Ratlerka-Czempiona :-D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja to bardzowielkawina. Na rower się ustawiłem z kolegami no i spieszyłem do domu :(

      Usuń
    2. Bęcki się należą albo spuszczenie powietrza z kół roweru ;-).

      Usuń
    3. Nie no, przemoc domowa nie w modzie, a pękło by puchatkowi serduszko jakby rowerowi krzywda jakaś się stała.

      Usuń
  4. BRAWO! :) GRATULACJE! jestem pod wrażeniem :)
    Pozdrawiam serdecznie,
    Jacek

    OdpowiedzUsuń
  5. No nieeee.. A Ty do domu poleciałaś?
    Brawo za 1 miejsce. Następnym razem może warto poczekać i se fotkę na podium strzelić :)

    OdpowiedzUsuń