sobota, 12 października 2013

Jak kupić buty a nie oszaleć? W BIEGOSFERZE.

Zd. ze strony BIEGOSFERA.PL
Nienawidzę kupować butów!!!
Gorzej mi na samą myśl.
A niestety już pod koniec lipca zorientowałam się, że butów do biegania na zimę nie mam.

Ruszyłam więc na łowy.
Obejrzałam wszystko co stało w Decathlonie, GoSporcie, InterSporcie, sklepach firmowych Adidasa, Nike, Reeboka, Pumy itp.
Nic nie wzbudziło mojego entuzjazmu.
Gorzej!
Najmniej entuzjazmu wzbudziłam niestety ja w sklepowej obsłudze działów z butami.
To jest jakiś koszmar.
W gdyńskim InterSporcie obsługa histerycznie i dość skutecznie chowa się przed klientem jak najdalej  od działu w którym powinna być.
Jedyny sposób na przechwycenie kogoś z obsługi, to ukryć się między półkami, zaczaić, odczekać aż stracą czujność i znienacka wypaść na nich jak się pojawią, na tyle szybko, żeby nie zdążyli uciec.
Zresztą, szkoda zachodu na te wygibasy i tak: " nie wiedzą, nie znają się, nie mają czasu, zarobieni są". 

W Decathlonie  mają inną politykę: obsługa owszem tkwi na posterunku, odkłada, układa, kręci się, ale... zwyczajnie nie wie nic i jest zainteresowana głównie sama sobą i swoimi wewnątrzfirmowymi relacjami towarzyskimi.

W GoSporcie na dziale z butami waruje bardzo miły pan, który niezmordowanie gania do magazynu i przynosi każdą upatrzoną parę butów w 10 różnych rozmiarach i kolorach. Naprawdę się stara, żeby klient był zadowolony. Ale jak zaryzykowałam i zapytałam owego bardzo miłego pana ekspedienta o wysokość dropu w upatrzonej parze, to odniosłam wrażenie, że pierwszy raz słyszał to słowo i nie był pewien po jakiemu do niego gadam. Pytania o polecenie mi jakiejś pary butów z nurtu biegania naturalnego nie zaryzykowałam. Jeszcze by zadzwonił po mniej miłych panów z "przekroczeniówki" i by mnie deportowali gdziekolwiek.

Ruszyłam więc na podbój blogów, for, recenzji i sklepów internetowych.
Po burzy mózgów, wybór padł na Merelle Bare Acess ARC 2.
Wydawały się  idealne, więc zakupiłam parę w sklepie internetowym City Sport.
Buty fajne, ale niestety nie dla mnie, bo ich kształt i dziwne zawinięcie podeszwy na palce kompletnie nie korespondują z moimi stopami. No i inaczej je sobie wyobrażałam wnioskując ze zdjęć i opisów.Zakupy w oparciu o recenzje internautów niestety okazały się porażką.
Potwierdza się zasada, że buty trzeba mierzyć przed kupnem.
I tu wielkie  podziękowania dla cierpliwości i polityki sklepu City Sport. Kupione Merelle najpierw bez problemu wymieniłam na inny rozmiar,  potem bez problemu przyjęto zwrot.

Postanowiłam więc, nie kombinować więcej sama i zrobić to co powinnam od razu: zdać się na ostatnią deskę ratunku.
Pana Marcina Czaplę (kierownika sklepu) z Gdyńskiej BIEGOSFERY.
I to był strzał w 10tkę!
Ledwo wtoczyłam się do BIEGOSFERY i zamiast "dzień dobry" wymamrotałam oględnie, że "potrzebuję butów na zimę", zostałam rozpoznana (!?) i z miejsca  obsłużona w tempie zawrotnym.

Pan Marcin najpierw przegonił innego sprzedawcę,  wykrzykując z oburzeniem na jego propozycję  butów: "ta pani biega w Minimusach!", a potem  sięgnął na półkę i wręczył mi parę butów z tekstem : "to buty dla pani".
I to były buty jakich właśnie szukałam.
4mm dropu, bieżnik na lekki teren ucywilizowanych szlaków TPK, dość gumy pod stopą żeby niwelować zimowe wertepy i twarde podłoże, ale buty wciąż lekkie i nie przekombinowane.
Oczywiście, że obejrzałam inne.
Ale te pierwsze, wybrane przez pana Marcina to były właśnie takie buty jakich szukałam, a nawet jednego zdania nie  wyartykułowałam na temat jakich to właściwie butów bym chciała.
Normalnie aż się wzruszyłam.

Brooks Pure Grit
Bardzo polecam ten sklep, zwłaszcza osobom początkującym.
Obsługa jest rewelacyjna, kontaktowa, można  pytać, gadać, naprzykrzać się, stękać, kwękać, nudzić.
W sklepie jest bieżnia i można zbadać typ stopy, lub tylko przetruchtać się w butach, które planujemy kupić.
Bardzo pomocne przy podejmowaniu decyzji o kupnie.
Przede wszystkim, w BIEGOSFERZE pracują pasjonaci. Oni nie tylko  sprzedają akcesoria do biegania, oni sami biegają, żyją tym, interesują się, znają, szanują odmienne  poglądy.
Pan Marcin nie jest fanem (lekko powiedziane) butów mini ale skoro sobie ubrdałam, że w takich właśnie mam kaprys biegać, to zwyczajnie bez wciskania mi swoich poglądów pomaga mi  za każdym razem wybrać buty jak najlepsze dla mnie.

Chyba zwyczajnie tak po ludzku, w BIEGOSFERZE lubią i szanują swoich klientów. Nikt się nie chowa między półkami, nikt nie udaje ślepego i głuchego, nikt nie wytrzeszcza oczu na sugestię, że jednak buty do biegania mają także inne cechy niż kolor czy podział na damskie/męskie, tąńsze/droższe.
Wiec ja, klient Ratlerek, uwielbiam, kocham i szczerze polecam ten sklep.

W nowych butach kłusując,
pozdrawiam!
Ratlerek

A kot mówi, że chyba dał się namówić na kupno butów i też pójdzie do Biegosfery.
Będzie kot w butach.




2 komentarze:

  1. Chyba wcięło mój komentarz.
    Jak z cholewką w tych butach? Nie boisz się, że na śniegu polegną? Ja się cały czas waham czy to dobry wybór na zimę.
    Rzeczywiście odczuwasz w nich dużą różnicę w terenie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Cholewka jest klasyczna, z wstawkami z siateczki, dość przewiewna (czyli i przemakalana :) ) , ale ja takich szukałam. Nie lubię mniej przepuszczalnych butów, bo wolę zeby woda się wlałą i szybko wylała, niż zostala w bucie jak i tak wcześniej czy później się wleje.

    Ogólnie to jeszcze nie mam zdania na ich temat poza tym, że takich właśnie szukałam. Ostatnio biegałam tylko w minimusach i różnica jest... duża po prostu.
    Przebiegłam w Brooksach ze 30 km dopiero. Jeszcze testuję, na razie wywaliłam wkładki bo mnie uwierały, ale nie wiem czy nie włożę w miejsce fabrycznych, mocno profilownych jakichś zwykłych płaskich. I chyba wytnę te gumy przy sznurówkach.
    Jak nie ma wkładek to OK, ale jak były wkąłdki te gumy tak mi stopy ściskały, że mnie potem bardzo bolało.
    Bieznik całkiem OK w miękkim terenie. Gorzej na mocno utwardzonych szutrowych drogach czy kocich łbach, mnie on wtedy zwyczajnie przeszkadza jakoś, ale to moje pierwsze buty z wyraźnym bieżnikiem. Muszę przywyknąć chyba zwyczanie.
    Natomiast na asfalcie... odrobina wilgoci i robi się bardzo ślisko. Najgorzej na białych pasach, jak wilgotno i sie stąpnie to jak na ślizgawce. No ale to nie buty na asfalt, to się nie czepiam.

    OdpowiedzUsuń