poniedziałek, 22 maja 2017

21 maja 2017- warsztaty jogi: rozciąganie przedniej i tylnej taśmy powięziowej..

Pójść na 6-cio godzinne warsztaty jogi i nie przyznać się:
-że nigdzie się nie praktykuje,
-że na zajęciach jogi było się raz w życiu jakieś 3 lata temu,
-że uważa się sekwencje jogi na yt za wygodne, bo podane na tacy układy stretchingu potreningowego
potrafię chyba tylko ja uzbrojona w moją wrodzoną beztroskę.
Nikt nie zapytał, więc się nie rwałam przed szereg z wywnętrznianiem się.
Kazali zrobić mostek, zrobiłam.
Kazali robić świecę, zrobiłam.
Kazali stanąć na głowie, stanęłam.
Kazali zatkać placami uszy, oczy, kąciki ust i robić "ommmmm", robiłam. Choć to akurat nie wiem po co, bo jakoś nie powiedzieli. Pewnie założyli, że wszyscy wiedzą.

Po wszystkim zjadłam burgera z toną majonezu i wypiłam kawkę z 3 paczkami cukru w pobliskim BurgerKingu.

Jutro sobie dołoję na sztangach, tak dla równowagi cielesno-duchowej, żeby sobie nie wyobrażać za wiele i zapobiec uderzeniu sodówki do głowy.
R.

Jogokot mówi: Ommmmmmmmmmmmmmmmm....




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz