sobota, 9 marca 2013

KWIATKI POLSKIE :-)

Kwiatek :-)   .Zdjęcie: OPQS/Tim de Waele
Nie biegowo (znów) ale muszę.
Michał Kwiatkowski, jadący w aktualnie trwającym wyścigu szosowym Tirreno Adriatico w grupie Omega Pharma - Quick Step  po dzisiejszym etapie jest... LIDEREM klasyfikacji ogólnej!
4 sekundy zapasu.
Ojechał Contadora (któremu zresztą wiernie kibicowałam).
Michał jechał  w koszulce lidera w klasyfikacji młodzieżowej, co już było sukcesem.
Na kolejny etap wyjedzie w koszulce LIDERA.
Kibice wyścigów szosowych chyba będą się szczypać czy to jawa, czy to sen.
Zdjęcie: Mikołaj Kuras/Agencja Gazeta
Ależ talent nam urósł, a chłopaczek ma dopiero 23 lata- jeszcze wszytko przed nim. :-)

Zostały jeszcze 3 etapy w tym czasówka - Michał jest świetnym czasowcem- chłopak ma realne szanse na wygrania całego wyścigu. Trzymajmy kciuki!!!!

Reszta Polskich Wilczków w Tirreno Adriatico 2013:
Maciej Bodnar (Cannondale)
Przemysław Niemiec (Lampre - Merida)
Bartosz Huzarski (Netapp-Endura)
Tomasz Marczyński (Vacansoleil)

Brawo chłopaki!!!


Trzymający kciuki,
pozdrawia
Ratlerek.

A kot mówi, że jakby miał rower to by pojechał szybciej.
I że w dodatku jest przystojniejszy....  (?!)


I jeszcze Magda Gwizdoń właśnie wygrała biathlon. :-)))

7 komentarzy:

  1. No to brawo. Nie śledzę jakoś szczególnie osiągnięć naszych sportowców ale każdy taki sukces cieszy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śledzę wybiórczo i nie tyle polskich ile z racji że mam w domu maniaka rowerowego, to nauczyłam się oglądać wyścigi szosowe i... nie wyobrażam sobie lepszej formy relaksu.
    "jadą chopaki" to znaczy że właściwie sezon letni się rozpoczął (mimo tego co za oknem ;/)
    Nie ma nic lepszego jak po pracy przypędzić do domu, szybko obiad, i jakiś wyścig szosowy w TV.
    Ja bez tego nie czuję lata.

    A że w dodatku nagle pojawiła się grupa naprawdę świetnie jeżdżących młodych polaków w topowych grupach- to już sam miód. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, a ja pomimo mieszkania w kraju kolarzy do kolarstwa się nie przekonałam - a w domu mam wielkiego fana ;-). Nie kumam tego sportu, choć mąż twierdzi, że tam tyle taktyki i w ogóle - ja tego jakoś nie widzę, zwłaszcza jak jadą przez pół dnia i nic się nie dzieje ;-).

      No i tutaj sezon cały rok trwa - wiosna/lato to szosowcy, a jesień/zima to ci szaleńcy od cyclocrossu, co się w błocie taplają ;-).

      Usuń
  3. "Contador", Ratlerku :P
    A roweru szosowego radzę samemu spróbować, wpada się w specyficzny trans :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Już żem porawiła- dzięki. Latają mi te literki jak mrówki.
    Na szosówce mąą zasuwa - i patrząc na doświadczenia jego i jego kolegów- nie miałabym odwagi.
    Za dużo wypadków, które nie wynikły z przypadku tylko chyba z głupoty kierowców pomieszanej ze zwykłą nienawiścią.

    OdpowiedzUsuń
  5. To prawda, wielu kierowców nie powinno w ogóle otrzymać prawa jazdy. Ale rower szosowy uświadamia, jakie fajne są drogi boczne - bo gdy celem nie jest dotarcie z punktu A do punktu B, tylko sama jazda, to nie trzeba wybierać najkrótszej drogi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Boczne drogi są fajne jeśli są w miarę gładkie a o takie niestety trudno i zwykle jazda na nich wygląda o tak: http://tinyurl.com/cbndb6r

    OdpowiedzUsuń