Zd. Ratlerek - jak i cała reszta w tym wpisie. |
Wiosna nam jak widać dopisuje, na ulubionych biegowych ścieżkach wiosenny ład i porządek. Nawet spychacz jeździł gdzieniegdzie więc część tras wydarto narciarzom zwracając biegaczom.
Biega się więc.
Niestety mój plan leży i kwiczy doszczętnie zrujnowany.
Poprzedni tydzień, był tygodniem niebiegania a kurowania się z kontuzji Achillesa. Zakończyłam go z hukiem, startując z nagła w sopockim biegu przełajowym.
Bardzo rozsądnie. Ale to już trudno.
Człowiek uczy się głównie na błędach i ten start nauczył mnie bardzo dużo.
Przede wszystkim doceniłam potęgę regeneracji.
Tydzień temu, dziś już 2 razy więcej śniegu |
Wspominałam, że ledwo dojechałam po biegu do domu (jakieś 12 minut) a już miałam w łydkach kamienie zakwasów bolące jak cholera. Uaktywnił się też ledwo co zaleczony Achilles. Do domu dolazłam nawet nie na jednej, a na połowie nogi.
Byłam pewna, że następne dni będą bardzo bolesne i znów wyłączone z biegania.
Ale nie. :-) Trochę starań i doprowadziłam się do pełnej używalności.
Przede wszystkim rozciąganie- pierwsze co zrobiłam po wejściu do domu to 2 razy z rzędu joga Post-Run z Fiji MacAlpin.
Jej układy dla biegaczy są świetne!
Potem solidny masaż łydek odprowadzający krew z okolicy Achillesów i mięśni łydek + chłodzenie ścięgien a na koniec obsmarowanie maścią przeciwzapalną.
Życiowe dylematy: biec w prawo czy w lewo? |
W niedzielę w całkiem dobrej formie i bez bólu lajtowy bieg regeneracyjny po zimowym lesie, nieśpieszne tempo zaowocowało zdjęciami z ulubionej trasy.
Tak miło zakończony tydzień przestoju + poniedziałkowy bieg zgodny z planem budziły niejakie nadzieje na powrót do biegów zgodnych z planem, niestety kolejny bieg dopieczętował już tylko rujnację.
Miały być przebieżki 100m x 8, ale ze względu na zawalone śniegiem chodniki i nie znalezienie nawet 20 metrów a co dopiero 100 jako tako odśnieżonej nawierzchni- ze złości wybiegałam ponad 10 km w tym dołożyłam sobie większość pod górę.
Za długo, za mocno, bez przebieżek i tyle z planu.
I nie widać żeby miało być lepiej w najbliższym czasie, bo śniegu coraz więcej.
Może jak już przyjdzie wiosna nie tylko kalendarzowa, uda mi się wrócić do biegania z planem.
Na razie jest jak jest. Najważniejsze że chce się biegać.
tydzień |
sobota 16.03
|
niedziela 17.03
| poniedziałek 18.03 |
x
|
Sopocki bieg przełajowy.
23:56.5', średni puls: 168/178,
4.00km
|
1:20:00' średni puls: 139, 7,146km
|
tydzień |
środa .20.03
|
sobota 23.03
|
niedziela 24.03
|
x
|
1:09:21' średni puls: 159, 10,541 km
|
52:55' średni puls: 148, 7,288km
+ 5x 6 "zajączków"
|
1:11:27' średni puls: 143, 10,322km
|
No i tak wyglądają zgliszcza planu.
Mam tylko nadzieję, że te biegi budują jakąś tam bazę pod późniejszą pracę z sensem.
I jeszcze trochę zdjęć z trasy- nie biegowo, ale idea jest słuszna.
W pewnym miejscu przebiegam pod torami, a tam pod wiaduktem sympatyczny mural.
"Zamiast grać na komputerze..." |
"...zapierdalaj na rowerze." |
I całość nieco wulgarnego, acz słusznego w treści dzieła. :-) |
Brawo Przemek!
A kot mówi, że zima jest mu na rękę. Postanowił zostać deweloperem.
Będzie lepił gustowne igloo M2 i M3 i sprzedawał po dumpingowych cenach na Grenlandię.
Do czerwca ma plan wyjść na zero, a potem to już czysty zysk.
No trzymam kciuki, choć raz byłby jakiś pożytek z sierściucha.
A w Gent-Wevelgem Maciej Bodnar się dobrze spisał jako pomocnik Sagana :-).
OdpowiedzUsuńI ja też z Fiji się rozciągam! Fajne są te jej filmiki, choć mam uczulenie na te jogowe "inner eye", "broaden your base", "shine with energy like the sun" i tak dalej ;-).
Jeżdżą nasze chłopaki świetnie. :-) Tylko u nas w TV słabo to pokazują. :/
OdpowiedzUsuńOooo, muszę się tej jodze przyjrzeć. Połączenie przyjemnego z pożytecznym :) Mają tam coś na bolące kolana?
OdpowiedzUsuńWilma, idż z tymi kolanami na USG.
OdpowiedzUsuńMój mąz narzekał, narzekał, bolało najpierw jedno, potem drugie.
Co pobiegł to bolało, pauzował przechodziło i tak w kółko. Po prześwietleniu okazało się ze utworzyła się torbiel- to jest przeciążeniowe. Chodzi teraz na krioterapię i fale uderzeniowe - juz po 2 zabiegach ból przeszedł. Ale uziemiony jest na 6-8 tygodni i jeszcze sporo zabiegów przed nim.
Za mocno zaczął bieganie i ta torbiel jest od przeciążeń.
Wcześniej był na rehabilitacjach i robił dużo ćwiczeń zaleconych przez rehabilitanta, ortopedzi 2 oglądali kolana i każdy mówił że wszystko OK i tylko trzeba cierpliwości.
USG pokazało co innego.
Jednak jak się do środka nie zajrzy- to się nie wie co tam siedzi.
A chop nie ułomek, nie wstał z kanapy tylko bardzo wysportowany - rower, pływanie i wydolność konia.
Zdrówka. :-)
Ech, no idę dzisiaj bo co zrobić. Podejrzewam właśnie, że mnie skierują na usg. Coś tam jest bardzo nie tak. Strasznie mi szkoda tych 3 miesięcy biegania bo stracę kondycję. Już teraz biega mi się znacznie gorzej.
Usuń