czwartek, 7 marca 2013

Po ratlerzym nosie WIOSNĄ powiało!

Adidas "no name"
Wiosną powiało mi po nosie, a raczej dopiero nadzieją na wiosnę, co dwojakie wywołało skutki.
Z jednej strony dopadło mnie przednówkowe lenistwo, co widać na przykład po aktywności blogowej.

Z drugiej strony, powiew wiosny wywołał wzmożoną aktywność zakupowo-biegową.
Adidas Climacool Freshride



Stare, wierne człapaki: Adidasy "nonejmy" zakupione wieki temu w Macro, dożywają swych dni coraz rzadziej użytkowane, a coraz chętniej i odważniej zastępowane przez następców - nomen-omen w kolorze wiosennych krokusów.
"Wszytkich" namolnie, wszędzie pytałam o opinie i co mi radzą i "wszyscy" radzili "nie kupuj, nie będą dobre" ale się jest mułem i się robi co się sobie samemu wymu(yś)li
 - więc są: Adidasy Climacool Fresh Ride.
Obsługa w sklepie chyba mnie nienawidzi i więcej nie wpuści- buty zaklepałam 5 dni wcześniej na nadchodząca promocję, a potem jeszcze przyjeżdżałam, rozmyślałam się, rozmyślałam się z rozmyślenia, mierzyłam jeszcze raz wszytko w 3 rozmiarach jak leci. Po tych akcjach kupiłam co pierwsze upatrzyłam.
Rokują całkiem dobrze. Przebiegłam w nich przez kolejne 3 dni: 8,6 i 10 km a potem bieg zadaniowy z przebieżkami, w okropnych jeszcze, mocno zimowych warunkach i żadnych problemów nie nastręczyły, wstępnie zachwyciły, choć jeszcze nie czas na rzetelną ocenę.
Mizuno Wave Fortis 3


Bardzo mnie  to cieszy, bo mam już niestety na koncie kompletnie nietrafiony zakup butów biegowych Mizuno Wave Fortis 3.
Nie jestem w stanie przebiec w Mizunach kilometra i nie okuleć przy okazji na obie nogi we wszystkich stawach. Najgorsze, że po próbach biegania w Mizunach pojawiły się oprócz typowych ratlerzych, starczych dolegliwości typu:  nawracające zapalenie ścięgien Achillesa, bóle w stawach skokowych i kolanowych (ale Dżarka przecież bolało bardziej!) , także dość dokuczliwe bóle w stawach biodrowych, co mnie na początku przeraziło i kosztowało wizytę u fizjoteraputy.
No bo przecież to na pewno jakaś straszna choroba, stawy do wymiany, tragedia i wózek inwalidzki - już namierzałam odpowiednio szykowny dla damy.
Oczami wyobraźni widziałam się już na na stole operacyjnym, otoczona sztabem chirurgów w woderach, brodzących po kolana w mojej krwi, którzy z radością i cieknąca z uciechy pianą z pysków, wydłubują mi panewki biodrowe dłutem i siekierą i wbijają w to miejsce młotkiem sztuczne stawy  metalowe, które zaraz obrdzewieją, będą skrzypieć i się zacinać i będę miała zakażenie...

Być hipochondrykiem to dodatkowy etat. :P

Buty Mizuno Wafe Fortis 3 mają bardzo dobre opinie i są zwyczajnie śliczne.
W przymiarce  bardzo wygodne- w sklepie zmierzyłam WSZYTKO, i one podpasowały mi najbardziej.
Leżały idealnie, nigdzie nie uciskały, lekkie, zgrabne, wydawały się też bardzo "dynamiczne".

Niestety moje doświadczenia już z biegania w nich są takie, że nie są to chyba buty dla lekkiej osoby (ważę koło 48-9 kg), która  potrzebuje podczas biegu swobodnie zginać stopę przy odpychaniu się nią od ziemi. Sztywna, dość wysoka podeszwa o amortyzacji medium, jest za twarda i za mało wrażliwa na nacisk stóp lekkich osób, wyklucza zginanie stopy - noga może pracować tylko w stawie skokowym.
Mizuno Wave Fortis 3
To powoduje że amortyzacji od buta jest 0, "nul", a przez usztywnienie stopy nie ma też naturalnej amortyzacji ze stopy, więc całe uderzenie idzie wyżej: w stawy i kręgosłup.
Buty są dodatkowo mocno sztywne, dość wąskie i mocno trzymające stopę- mają bardzo sztywne i wąskie, bardzo mocno trzymające zapiętki - dla osób z tendencją do pobolewania  Achillesów - to koszmar.
Ogólnie to miałam wrażenie, że biegam na łyżwach.
Bieżnik jest  zadowalający, całkiem dobrze trzyma się na śniegu, lodzie, liściach, nie włazi w niego żwir.
Niestety- z mojego punktu widzenia to był zakup do bani.
No będę miała buty na spacery chodzone, bo trzeba im przyznać, że nigdzie mnie nie otarły i o ile tylko nie próbuję w nich biegać, to są bardzo wygodne, przewiewne i na dodatek tak zwyczajnie ładne.

A biegowo: no pobiegałam.:-)
Według planu i dodatkowo.
To był dobry tydzień pod tym względem, choć biegało się ciężko, bo pogoda choć słoneczna uniemożliwiała bieganie po mieście czy osiedlu - sztormowy wiatr natychmiast zaganiał do lasu między wzgórza gdzie ciszej.
Niestety w lesie u nas jeszcze kompletna zima- bardzo dużo, bardzo mokrego i śliskiego śniegu.
Tak dużo, ze jeżdżą konne sanie ciągnąc kuligi saneczkowe, a i narciarzy jeszcze cały rój na najfajniejszych ścieżkach.
Na bardziej uczęszczanych drogach żywy lód podlany wytapiającą się wodą, na wąskich ścieżkach gruda, lód i woda a pod tym wszystkim śnieg.

tydzień
wtorek 26.02
piątek 01.03
sobota 02.03
2
38.45'  średni puls: 147, 4,914km + 5x6 "zajączków"
57.28' średni puls: 151, max:173, 7,956km +P 6x100m + 5x 6 "zajączków"
Najwyższe tempo P: 4.19 - P. wyszły w miarę równe.
48.13'  średni puls: 155, 6,583km 
plan zakładał20' 75%20' 75% + P 6x100m/100m marsz30' 75% + spr
tydzień
niedziela 03.03


2
1.24 godz,  
średni puls: 150,
 10,899 km 
+ 5x6 "zajączków"


plan zakładałxxx
 

I z tym optymistycznym akcentem,
biegnę pozdrowić
Ratlerek

A kot powiedział, że krokusy to mi prędzej na nosie urosną, niż ta wiosna w końcu przyjdzie. 
I poszedł grzać futro pod kołdrą, malkontent jeden.

6 komentarzy:

  1. No w koooońcu się odezwałaś. I już mi dałaś do myślenia.
    To już moja kolejna kontuzja w ciągu raptem 2 miesięcy biegania. Kocham moje Asicsy ale czy to możliwe, że to przez nie mam problemy z kolanami? Wagę mam taką jak Ty. Temat do ciężkiego przemyślenia.

    A czemu te Adidasy wszyscy odradzali? Co z nimi miałby być nie tak?

    Wyobraźnię to Ty masz też dobrą. Chirurdzy brodzący w krwi? Zardzewiałe stawy? Chyba się naoglądałaś ostatnio jakichś horrorów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te Adidasy mają dośc nisko podeszwę pod piętą, i podobno mają bardzo małą amortyzację.

      Zobaczymy co będzie dalej.

      Kwestie bólu a butów warto przemyśleć.
      Mnie już przy pierwszym biegu w tych butach, przestało boleć dosłownie wszytko. Aż sama nie wiem co o tym myśleć, dlatego jeszcze poczekam z oceną.

      Usuń
  2. No to oby adidasy się sprawdziły! :-) I żeby nie było, że odradzałam - wyraziłam obawy jedynie ;-). Bo tak to całkiem niezłe recenzje miały, więc niech służą i już :-).

    A wyniki super! Twoje tętno przyprawia mnie o atak zazdrości, heh ;-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popatrz na moje tętno to Ci się zrobi lepiej ;)

      Usuń
    2. W sumie prawie wszyscy których pytałam, odradzali. Więc palcem nie wytykam. ;-)

      Pulsy mam jakie mam, bo... biegam bardzo wolno.
      Wystarczy popatrzeć na czas biegu i dystans.
      A mąż i tak mi cały czas mówi że za szybko i za mocno. :/

      Ale kurcze, to chyba działa takie kulanie się + zadania typu przebieżki, bo ostatnio "czuję moc" .

      Usuń
    3. Ej, te czasy wcale nie są złe przecież!

      Ja w sumie trzymam się tego, jak sobie wyliczyłam strefy - mam wysokie tętno max i tyle. Może nie 229, jak mi raz pokazało, ale ponad 200 na bank.

      Usuń