niedziela, 24 marca 2013

Wiosna 2013. :)

Zd. Ratlerek - jak i cała reszta w tym wpisie.
Witam serdecznie, w ten piękny wiosenny dzień.
Wiosna nam jak widać dopisuje, na ulubionych biegowych ścieżkach wiosenny  ład i porządek. Nawet spychacz jeździł gdzieniegdzie  więc część tras wydarto narciarzom zwracając biegaczom.
Biega się więc.

Niestety mój plan leży i kwiczy doszczętnie zrujnowany.
Poprzedni tydzień, był tygodniem niebiegania a kurowania się z kontuzji Achillesa. Zakończyłam go z hukiem, startując z nagła w sopockim biegu przełajowym.
Bardzo rozsądnie. Ale to już trudno.
Człowiek uczy się głównie na błędach i ten start nauczył mnie bardzo dużo.
Przede wszystkim doceniłam potęgę regeneracji.
Tydzień temu, dziś już 2 razy więcej śniegu

Wspominałam, że ledwo dojechałam po biegu do domu (jakieś 12 minut) a już miałam w łydkach kamienie zakwasów bolące jak cholera. Uaktywnił się też ledwo co zaleczony Achilles. Do domu dolazłam nawet nie na jednej, a na połowie nogi.

Byłam pewna, że następne dni będą bardzo bolesne i znów wyłączone z biegania.
Ale nie. :-) Trochę starań i doprowadziłam się do pełnej używalności.
Przede wszystkim rozciąganie- pierwsze co zrobiłam po wejściu do domu to 2 razy z rzędu joga  Post-Run z Fiji MacAlpin.
Jej układy dla biegaczy są świetne!
Potem solidny masaż łydek odprowadzający krew z okolicy Achillesów i mięśni łydek + chłodzenie ścięgien a na koniec obsmarowanie maścią przeciwzapalną.
Życiowe dylematy:  biec w prawo czy w lewo?

W niedzielę w całkiem dobrej formie i bez bólu lajtowy bieg regeneracyjny po zimowym lesie, nieśpieszne tempo zaowocowało zdjęciami z ulubionej trasy.

Tak miło zakończony tydzień przestoju + poniedziałkowy bieg zgodny z planem budziły niejakie nadzieje na powrót do biegów zgodnych z planem, niestety kolejny bieg dopieczętował już tylko rujnację.
Miały być przebieżki 100m x 8, ale ze względu na zawalone śniegiem chodniki  i nie znalezienie nawet 20 metrów a co dopiero 100 jako tako odśnieżonej nawierzchni- ze złości wybiegałam ponad 10 km w tym dołożyłam sobie większość pod górę.
Za długo, za mocno, bez przebieżek i tyle z planu.
I nie widać żeby miało być lepiej w najbliższym czasie, bo śniegu coraz więcej.
Może jak już przyjdzie wiosna nie tylko kalendarzowa, uda mi się wrócić do biegania z planem.
Na razie jest jak jest. Najważniejsze że chce się biegać.

tydzień
sobota 16.03
niedziela 17.03
poniedziałek 18.03
x
Sopocki bieg przełajowy.
23:56.5', średni puls: 168/178, 
4.00km
1:20:00' średni puls: 139, 7,146km
35:o1'  średni puls: 147, 4,890km
tydzień
środa .20.03
sobota 23.03
niedziela 24.03
x
1:09:21'  średni puls: 159, 10,541 km
52:55' średni puls: 148, 7,288km
 + 5x 6 "zajączków"
1:11:27' średni puls: 143, 10,322km





No i tak wyglądają zgliszcza planu.
Mam tylko nadzieję, że te biegi budują jakąś tam bazę pod późniejszą pracę z sensem.

I jeszcze trochę zdjęć z trasy- nie biegowo, ale idea jest słuszna.
W pewnym miejscu przebiegam pod torami, a tam pod wiaduktem sympatyczny mural.
"Zamiast grać na komputerze..."
"...zapierdalaj na rowerze."
I całość  nieco wulgarnego, acz słusznego w treści dzieła. :-)
I skoro zgrabnie udało mi się nawiązać do 2 kółek to spieszę donieść, że w zakończonym dziś Tour of Catalonia Przemek Niemiec ukończył jazdę w pierwszej 10tce na miejscu 7.
Brawo Przemek!

A kot mówi, że zima jest mu na rękę. Postanowił zostać deweloperem. 
Będzie lepił gustowne igloo M2 i M3 i sprzedawał po dumpingowych cenach na Grenlandię.
Do czerwca ma plan wyjść na zero, a potem to już czysty zysk.

No trzymam kciuki, choć raz byłby jakiś pożytek z sierściucha.

5 komentarzy:

  1. A w Gent-Wevelgem Maciej Bodnar się dobrze spisał jako pomocnik Sagana :-).

    I ja też z Fiji się rozciągam! Fajne są te jej filmiki, choć mam uczulenie na te jogowe "inner eye", "broaden your base", "shine with energy like the sun" i tak dalej ;-).

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżdżą nasze chłopaki świetnie. :-) Tylko u nas w TV słabo to pokazują. :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooo, muszę się tej jodze przyjrzeć. Połączenie przyjemnego z pożytecznym :) Mają tam coś na bolące kolana?

    OdpowiedzUsuń
  4. Wilma, idż z tymi kolanami na USG.
    Mój mąz narzekał, narzekał, bolało najpierw jedno, potem drugie.
    Co pobiegł to bolało, pauzował przechodziło i tak w kółko. Po prześwietleniu okazało się ze utworzyła się torbiel- to jest przeciążeniowe. Chodzi teraz na krioterapię i fale uderzeniowe - juz po 2 zabiegach ból przeszedł. Ale uziemiony jest na 6-8 tygodni i jeszcze sporo zabiegów przed nim.

    Za mocno zaczął bieganie i ta torbiel jest od przeciążeń.

    Wcześniej był na rehabilitacjach i robił dużo ćwiczeń zaleconych przez rehabilitanta, ortopedzi 2 oglądali kolana i każdy mówił że wszystko OK i tylko trzeba cierpliwości.
    USG pokazało co innego.

    Jednak jak się do środka nie zajrzy- to się nie wie co tam siedzi.

    A chop nie ułomek, nie wstał z kanapy tylko bardzo wysportowany - rower, pływanie i wydolność konia.

    Zdrówka. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, no idę dzisiaj bo co zrobić. Podejrzewam właśnie, że mnie skierują na usg. Coś tam jest bardzo nie tak. Strasznie mi szkoda tych 3 miesięcy biegania bo stracę kondycję. Już teraz biega mi się znacznie gorzej.

      Usuń