niedziela, 24 lutego 2013

Orka.

Czasami zastanawiam się, po co się męczyć. Przecież można by sobie poleżeć.
Tylu ludzi leży, kot leży i mają się dobrze. A Ratler ora na ugorze, ciągnie te nogi za sobą, brnie po kostki w śnieżno-solnej brei, smagany wiatrem w oczy i marzy o tym że da radę jeszcze więcej. Za miesiąc, za pół roku, za 2 lata może, kiedyś. Ale 20+ km wymarzone, w końcu przyjdzie w miłym truchcie, choćby i po lodzie, po błocie, po śniegu albo w skwarze.
Zdjęcie: Ari Seth Cohen.
A nawet na Olimpiadę Ratlerek nie pojedzie, bo przede wszystkim za stary, więc reszty, typu że za cienki w uszach nawet nie ma co rozpatrywać, ani czy gdyby był młody to by miał szanse między uszami.
Ale w tym szaleństwie jest sens.:-)
Zdjęcie: Ari Seth Cohen.
Warto orać na ugorze i nikt nie jest na to za stary. Bo poza doraźną nagrodą jaką jest zadowolenie płynące z wysiłku fizycznego, oraz możliwość bezkarnego obżarcia się "bo i tak wybiegam", jest naukowo udowodniony fakt, pozyskania +/- 16 lat życia więcej w pełnej sprawności fizycznej dzięki uprawianiu sportu.
Wyobrażacie to sobie? 16 lat a do wyboru 2 warianty: jako osoba w pełni sprawna mimo wieku, lub jako osoba "przetrącona" przez wiek i wynikającą z niej niesprawności. 16 lat to kupa życia. Jest o co grać.

Te wymarzone kilometrówki mają mnie zawieść nie na manowce, a doprowadzić do tego, że będę taką własnie starszą panią jakie widać na zdjęciach Ariego Setha Cohena. Ekscentryczną, smukłą, zadbaną, wyluzowaną i na tyle sprawną, żeby obnosić swoje szałowe kreacje po ulicach, jak fregata galowa w pełnym ożaglowaniu. Nawet jeśli te kreacje będą miały suwaki na plecach. 
Bo co tam taki suwak na plecach, jak starsza pani będzie miała tyle krzepy, żeby odziać obcisłe, zasznurować sobie samej adidasy i stanąć do Biegu Urodzinowego Gdyni 2023/33.

O i to jest dopiero plan! To teraz wiem po co oram.


Sobotnie i niedzielne wybiegania, niestety nie wyszły mi zgodnie z planem. 
Zima  sobie przypomniała że jej właściwie nie było, więc jest. To bardzo zaskoczyło służby miejskie (Olaboga! No jak to? Zima w zimie?), chodniki nie odśnieżone ale solą owszem posypane po wierzchu. W efekcie jest co jest: śnieżno-solna breja po kostki po której się biegnie jak po piachu na plaży, tyle że na dodatek ślisko.
W lesie nie lepiej- główny trakt śliski i nierówny, ulubione ścieżki zaanektowane przez narciarzy. Nie miałam serca niszczyć założonych narciarskich śladów więc 2 razy wybrałam drogę na około- i to był błąd.
W sobotę wylądowałam w mieście w solnej brei.
7.800 km, tempo: 07:11, puls średni 157 max: 166
W niedzielę próbowałam być mądrzejsza i wylądowałam na ledwo wydeptanej leśnej wąskiej ścieżce w głębokim śniegu, po której się biegło jak po zaoranym polu.

7.793 km, tempo: 07:44, puls średni 150 max: 162
W efekcie, zamiast planowanych 8 i 12 km wybiegniętych na 75%, wyszło mniej więcej 8 i 8 przebiegniętych wolno, ciężko, na wysokich pulsach i siłowo jak nigdy.
Bolą mnie uda, biodra, stawy skokowe i znów dokuczają ścięgna Achillesa.
I plecy.
Na plecach nie biegłam, wiec uważam że to już przesada.
Jedyne na co liczę, to że ta siłowa harówa zaowocuje wzmocnieniem nóg i latem będzie mi się biegać ogólnie lżej. Oby.


tydzień
sobota .23.02
niedziela 24.02
Poniedziałek
1
56.00'  średni puls: 157, 7,800km
1.00' średni puls: 150, 7,793km
 + 5x 6 "zajączków"

Dzień Konia!
plan zakładał30' 75% + sprx

Planowo biegnę pozdrowić.
Ratlerek.

A kot mówi, że on orał nie będzie bo w okularach, zwłaszcza niebieskich wygląda głupio.
I żebym nie zazdrościła tylko dygała tą swoją jogę, bo suwaczka na pleckach od samego biegania nie zapnę i za 30 lat i nawet za 50.

Wąż nie kot.


13 komentarzy:

  1. To jaki puls to u Ciebie 75%?

    A ekscentryczna starość to jest to! Aczkolwiek Wikipedia twierdzi, iż: Ekscentryzm przejawia się głównie u różnego typu artystów, bogaczy oraz arystokratów. Myśle, że powinni to zmienić na bIEgaczy :-D.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam dyplom ASP zagrzebany głęboko w szafie, majątku jeszcze mam plan się dochrapać, a prababka była kochanicą i matką dzieci hrabiego czy inszego arystokrata.
    To styknie. :-P

    Nie wiem kurcze, mąż mi każe w przypadku wymogu 75% biegać do 140. Powinna wyjść niższa średnia niż 150 z hakiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiki twierdzi też że: Z psychologicznego punktu widzenia wiąże się z egotyzmem. - ale który bloger nie jest egotyczny ;-). Więc wszystko pasuje ;-).

      Ech, 140 to jest nieosiągalne póki co. Ja mam jakieś straszliwie wysokie HRmax, więc średnie 155 na 75% to git :-). W sumie robili mi kiedyś EKG wysiłkowe, ale to było przed fisiem biegowym i nawet nie wiem, ile mi wtedy wyszło, hmmm.

      Usuń
    2. Egotyzm na starość jest chyba bardziej znośny dla otoczenia, niż życie życiem owego otoczenia. :-D

      Niech nasze wnuku i prawnuki żyją sobie bez wtrącania się babci w ich sprawy, byle popodziwiały babcię dla jej zdrowia psychicznego.

      To biegamy! :P


      Ja jeszcze nie robiłam testów, mi się wydaje że to za wcześnie, może w przyszłym roku.
      Strefy na oko mąż mi wyznaczył na podstawie odczytów z biegu urodzinowego- więc sobie są na razie jakieś tam. Czegoś trzeba się trzymać.

      Usuń
  3. Słuchaj, a te wykresy to co one pokazują poza dystansem? Wysokość n.p.m czy jak? Bo chyba puls od 400 uderzeń na minutę Ci się nie zaczyna? :)

    Z planem długoterminowym masz 100% racji. Ja m.in. dlatego zaczęłam biegać. Zdecydowanie widzę siebie jako dziarską, siwą staruszkę w adidaskach niż wygniatającą dziurę w kanapie rozlazłą starą babę przy 154738929829 odcinku Klanu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na wykresach jest trasa i jej profil- ale na tych wkradł się jakiś błąd na samym początku i te 400m przewyższenia to jakiś chochlik. Tak samo na drugim, nie startowałam z 0 m n.p.m., tylko z około 14o - bo tak mieszkam.

    Nie chcę wklejać mapek z GPSa, bo nigdy nie wiadomo kto to ogląda- może jakiś zbój.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no właśnie, coś mi nie pasowało.
      Ja w sumie też tras nie pokazuję, chyba, że bez etykietek, bo wtedy trzebaby wiedzieć gdzie szukać, żeby fragment mapy do konkretnej okolicy dopasować. Masz rację, nigdy nie wiadomo kto kto ogląda.

      Usuń
  5. czyta się fajnie! Będe zaglądał i zapraszam do siebie - www.szuranie.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. O! Paweł, ja Was regularnie podglądam. :-)
    Prawie padłam ze smiechu jak czytałam o błądzeniu po lesie poprzez różne strefy klimatyczne. ;-)
    Ja tez jestem z gatunku "Master of navigation"

    Muszę sobie zaktualizować listę blogów które podczytuję.
    Przestać tylko lurkerzyć a się odzywać czasami do ludzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. baaaaardzo miło słyszeć!
      Specjalnie dla Ciebie, będę się gubił nadal:)

      pozwoliłem sobie dorzucić Ratlerka do szurania...

      Usuń